poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Porównanie maseczek nawilżających - Bielenda czy Eveline

Dzisiaj chciałam Wam przedstawić recenzję trzech maseczek o właściwościach nawilżających. Pod lupę wezmę produkty marki Bielenda i Eveline. Zaczynamy...

OGÓREK & LIMONKA maseczka głęboko oczyszczająca + maseczka intensywnie nawilżająca


Maseczka głęboko oczyszczająca
  • Skład: Aqua, Kaolin, Glycerin, Talc, Urea, CI 77891 (Titanium Dioxide), Glyceryl Polyacrylate, Green Clay, Undecylenamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, Cucumber Fruit Extract, Lime Fruit Extract, Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7, Sodium Lactate, Polysorbate 20, Niacinamide, Magnesium Aluminium Silicate, Cellulose Gum, Salicylic Acid, Allantoin, Triclosan, Aloe Barbadersis Leaf Juice Powder, Phenoxyethanol,  Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum, Lillal, Hexyl Cinnamal, Limonene, CI 77288
  • Moja opinia: Na początku skład wydaje się całkiem ciekawy jednak później pojawiają się liczne parabeny. Ale przyjrzyjmy się dokładniej - Kaolin to nieszkodliwa substancja pochodzenia mineralnego, która ma pozytywne działanie (myje, oczyszcza, chroni); gliceryna nadaje miękkość i gładkość naszej skórze, nie jest szkodliwa, ale jeśli w produkcie znajduje się jej mniej niż 25%. Kiedy zawartość gliceryny wzrasta, wówczas powoduje odwodnienie naskórka, nawet z głębszych jego warstw. Gliceryna jest tu na trzeciej pozycji i to wcale nie jest dobry znak. W zimie (gliceryna związana z wodą) może powodować wysuszenie i popękanie skóry. Talc używany jest jako substancja matująca, jednak jego ilość w produkcie też powinna być przemyślana. Urea złuszcza zrogowaciały naskórek. Titanium Dioxide - filtr przeciwsłoneczny, barwnik. Glyceryl Polyacrylate tworzy film na skórze, jednak jego stężenie też nie powinno być zbyt wysokie. Green Clay - zielona glinka Posiada właściwości wspomagające walkę z trądzikiem: chłonące, złuszczające, ściągające, oczyszczające, wygładzające, przeciwzapalne, Ponadto rewitalizuje skórę, wspomaga jej regenerację. Undecylenamidopropyl Betaine - substancja oczyszczająca i nieszkodliwa itp. Mam wrażenie, że producent chciał dobrze, ale coś go zmogło;p Maseczkę nakłada się bez problemów. Po jakimś czasie lekko zasycha na twarzy, ale nie tworzy ciężkiej skorupy. Z łatwością idzie ją także zmyć. Jednak podczas tego 10-minutowego relaksu skóra delikatnie mnie piekła. Zaznaczam jednak, że moja cera jest teraz ogólnie podrażniona poprzez stosowanie kuracji antytrądzikowej. W każdym razie ja jestem odporna i wytrzymałam. Po zmyciu meseczki moja skóra była przyjemna w dotyku, odtłuszczona, orzeźwiona i matowa. 
Maseczka intensywnie nawilżająca
  • Skład: Aqua, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Panthenol, Aleurites Moluccana Seed Oil, Propylene Glycol, Cucumber Fruit Extract, Lime Fruit Extract, Green Tea Leaf Extract, Horse Chestnut Seed Extract, Niacinamide, Dipropylene Glycol, Boswellia Serrata Gum, Dimethicone, Coco-Caprylate/Caprate, Quercus Robur Bark Extract, Aloe Barbadersis Leaf Juice Powder, Sodium Polyacrylate, Polysilicone-11, Ethylhexyl Hydroxystearate, PEG-40 Hydrogenerated Castor Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/Laureth-7, Triethanolamine, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Lillal,Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
  • Moja opinia: Aluminum starch octenylsuccinate (znajdujący się na drugiej pozycji) daje efekt matowej oraz gładkiej skóry, ale warto zaznaczyć, że może on powodować podrażnienia. Z uwagi na to, że w danym produkcie jest go dosyć sporo to obawiałabym się, że może zbyt podrażniać twarz.Gliceryna - patrz wyżej. Cyclopentasiloxane ma pośrednie działanie nawilżające, ale może zapychać. Panthenol - prowitamina B5 - bardzo fajnie, przyjazny składnik. Aleurites Moluccana Seed Oil - olej z kukui, nieszkodliwy, łagodzi podrażnienia, zmiękcza naskórek, odżywia skórę i zwiększa jej odporność na czynniki zewnętrzne. Propylene glycol - wnika w głąb skóry, nawilża, jest to jednak emulgator, stosowany jako rozpuszczalnik. Ten i inne glikole zastosowane na skórę wysuszają naskórek, ale równocześnie podrażniają gruczoły łojowe i apokrynowe wywołując stan zapalny i wysięki wokół gruczołów. Dalej też kilka ciekawych pozycji. Ale potem sytuacja się powtarza - na końcu znajdujemy zupełnie niechciane składniki. Methylparaben i propylparaben to powszechnie stosowane konserwanty, które mogą wywoływać reakcje alergiczne, stany zapalne skóry typu pokrzywki, rumień. Zwykle nakładam grubą warstwę maseczki i pozostawiam ją aż do całkowitego wchłonięcia. Ta też powodowała u mnie efekt delikatnego szczypania. Wchłonęła się jednak w miarę dobrze. Lecz to czego nie lubię to pozostałość tłustego filmu na twarzy. Wszystko to rolowało się na twarzy. 
Maseczka z ogórkiem i limonką z Bielendy nie zachwyciła mnie pomimo pięknego zapachu i atrakcyjnej ceny (2,70 zł). Szczegóły od producenta znajdziecie na stronie (tutaj).


EVELINE Koenzymy Młodości - Q10 plus R samowchłaniająca maseczka głęboko nawilżająca SOS


  • Skład: Aqua/Water, Water/Hydrolyzed Soy Protein/Propylene Glycol, Propylene Glycol, Glycerin, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Water/Butylene Glycol/Laminaria Hyperborea Extract, Polysorbate 20/PEG-20 Glyceryl Laurate/Water/Tocopherol/Linoleic Acid/Retinyl Palmitate, Water/Glycerin/Propylene Glycol/Lecithin/Carnitine/Ubiquinone, Panthenol, Allantoin, Hyaluronic Acid, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiasolinone, Fragrance, Hexyl Cinnamal, Butylphenym Methylpropional, Hydroxyisoheyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone, Limonene.
  • Moja opinia: Hydrolizowane białka soi, raczej nieszkodliwe, utrzymujące się na powierzchni skóry. Glikol propylenowy i gliceryna patrz wyżej. PEG-40 hydrogenated castor oil: substancja zapachowa, emulgator, substancja rozpuszczająca. Butylene glycol - środek rozpuszczający, używany do produkcji ekstraktów roślinnych (patrz też propylene glycol). Laminaria Hyperborea Extract - wyciąg z alg, ujędrnia skórę i tak dalej... Producent chwali się naturalnymi składnikami, których jest jednak bardzo mała ilość. Już bardziej przemawia do mnie maseczka z Bielendy. Aby nie być gołosłowną dla przykładu - wychwalana przez producenta prowitamina B5 znajduje się gdzieś pośrodku składu podczas gdy Bielenda sytuuje ją na piątej pozycji. Alantoina znajduje się zaraz po wit. B5, szkoda, że jest jej stosunkowo mało, bo ma właściwości łagodzące, pobudza tworzenie nowych komórek, leczy rany i naprawdę dobrze nawilża. Mimo wad ta maseczka bardzo mi się spodobała. Twarz mnie po niej nie szczypała (choć nadal mam podrażnioną skórę na skutek stosowanych leków zewnętrznych). Walorem jest też śliczny zapach, chyba nawet ładniejszy niż Bielendy. Czułam się we własnej łazience jak w SPA ;) Maseczka pięknie się wchłania. Nałożyłam grubą warstwę i w niedługim czasie pozostał na twarzy tylko delikatny film. Nic się jednak nie roluje na twarzy.

Maseczka z Eveline jest tańsza od obu propozycji Bielendy - jej cena to 2,30 zł. Przyznam, że zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Po szczegóły zapraszam do odwiedzenia strony producenta (tutaj). 


BIELENDA hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca


  • Skład: Aqua (Water), Propylene Glycol, Vaccinium Macrocarpon (Canberry) Fruit Extract, Niacinamide, Glycerin, Urea, Glycereth-26, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Vigna Aconitifolia Seed Extract, Ascorbyl Glucoside, Tocopheryl Acetate, Ammonium Acrylodimethyltaurate/VP Copolymer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, PEG 40 Hydrogenated Castor Oil, Mannitol, Cellulose, Hydroxypropyl Methylcellulose, Sodium Citrate, Ethylhexylglycerin, Potassium Hydroxide, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hydroxycitronellal, Limonene, CI 77007 (Ultramarines), CI 77289 (Chromium Hydroxide Green).
  • Moja opinia:  Propylene glycol - patrz wyżej. Vaccinium marcocarpon (cranberry) fruit extract: ekstrakt z owoców żurawiny, doskonale nawilża, reguluje pH skóry, działa antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Gliceryna i urea - patrz wyżej. Glycereth-26 to emolient, natłuszcza, wygładza. Sodium hyaluronate (kwas hialuronowy) zmiękcza i wygładza, jest składnikiem tkanki skórnej. Panthenol - patrz wyżej. Vigna aconitifolia seed extract - ekstrakt z nasion Vigna Aconitifolia, roślinna alternatywa dla retinolu, przyśpiesza odnowę komórek, stymuluje metabolizm komórkowy i pobudza syntezę kolagenu. Ascorbyl glucoside-  przeciwutleniacz chroni przed zepsuciem kosmetyku. Nie ma się co rozpisywać. Już po pierwszych składnikach możemy dowiedzieć się z czym mamy do czynienia. Ja byłam zaskoczona niezwykle przyjemną konsystencją tej maseczki. Mogę jedynie potwierdzić, że ma żelową formułę, jest przezroczysta i posiada nieliczne, niebieskie drobinki. Bardzo przyjemnie się rozprowadza. Zapach jest delikatny, przyjemny aczkolwiek czujemy go tylko przy nakładaniu. Maseczka nie podrażniła mojej skóry, nic mnie po niej nie piekło, idealnie się wchłonęła i odprężyła moją twarz. 
Ten produkt Bielendy kosztował mnie 2,70 zł i przyznam, że jestem nim oczarowana. Szczegóły od producenta znajdziecie na stronie (tutaj). 


Podsumowując:
Najbardziej spodobała mi się ostatnia z przedstawionych przeze mnie maseczek - hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca z Bielendy. Ogromny plus za
- konsystencję
- wchłanianie
- nawilżenie
- zapach

A Wy macie swoją ulubioną maseczkę nawilżającą?

12 komentarzy:

  1. Ojj, niewiele masek do twarzy używałam. Maska zawsze kojarzy mi się z niewypałem. Jakoś kiedyś wymyśliłam sobie, że maska idealna powinna wchodzić w pory, łączyć się/wsysać bakterie i stan zapalny, a po wyschnięciu powinna być łatwo zdejmowana z twarzy z wyciągniętymi syfkami. Niestety moja wyobraźnia jest wielka i się zniechęciłam do masek oczyszczających na amen, bo nie żadna nie miała takiego działania. ;)

    Odp. U mnie sesja dopiero w połowie lipca się zaczyna. Dopiero teraz będę mieć pierwsze kolokwia.
    Koszule jeansowe są mocno rozchwytywane, bo w ten weekend na zjeździe na studiach połowa dziewczyn miała takie. :D
    Cieszymy się sobą. Trzeba, póki można. A obowiązków niby mam dużo, ale wcale nie jest ich aż tyle by się nie wyrabiać. Chociaż nie wiem jak w 2tygodnie nauczę się na 4kolokwia. Wszystkim wykładowcom spodobał się "czwarty zjazd" i przez to mamy full nauki.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak do tej pory nie uzywałam Bielendy, ale Eveline mogę śmiało polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawilżających maseczek używam rzadko, ale na pewno polubiłabym się z Bieleną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żadnej z tych maseczek nie używałam. Jak na razie robię tylko z zielonej glinki, którą trzeba rozwodnić z wodą, bo jest w takim proszku :) Jestem z niej bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. moje ulubione maseczki to jednak te które sobie sama zrobię :) Ale na tą ostatnią bym się skusiła, na razie szukam czegoś skutecznego na redukcję przebarwień

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mam nic ulubionego więc skorzystam z Twojego porównania i kupię!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy bym ją zakupiła ze względu na aluminum starch octenylsuccinate,bo może mnie uczulić...Ja nie posiadam ulubionej maseczki nawilżające,za to polecam krem zielony Synergen :)

    OdpowiedzUsuń
  8. tą ostatnią muszę wypróbować:))pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzisaij poszłam do natury i zobaczyłam tyle maseczek ,że nie wiedziałam na którą sie zdecydowac :P

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę to już chyba mam co testować! Zdecyduję się na Twojego faworyta, mam nadzieję, że na dłużej ze mną zostanie. Jeśli będzie lipa - znajdę Cię! :D (żarcik)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nigdy nie miałam żadnej ale z twojej recenzji zapragnęłam właśnie tej trzeciej, hydrożelowej!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Na pewno odwiedzę osoby, które pozostawiły po sobie ślad na moim blogu. Pozdrawiam gorąco!