poniedziałek, 30 marca 2015

Paznokcie żelowe - delikatnie i z klasą

Przyszedł czas, aby odświeżyć swoje paznokcie. Z uwagi na zbliżającą się Wielkanoc, umówiłam się dużo wcześniej na wizytę do nowej osoby - dziewczyny, która wykonuje paznokcie u siebie w domu. Przyznam, że to był strzał w dziesiątkę. Odwiedziłam wiele salonów w swoim mieście, ale jakoś nigdy do żadnego nie wracałam. Pani Alicja, która wykonała profesjonalnie usługę była nie tylko kompetentna, ale również bardzo sympatyczna i życzliwa. Takich ludzi naprawdę miło jest poznawać... I choć na fotelu spędziłam niemal trzy godziny, to nie nudziłam się ani przez chwilę. Pani Alicja bardzo dokładnie wykonała uzupełnienie mojego żelu. A efekt, cóż - same zobaczcie...


Według mnie nie mogło być lepiej - schludnie, pastelowo i delikatnie. Za zabieg zapłaciłam 70 zł także cena jest jak najbardziej adekwatna do jakości usługi. Dla osób z okolic Wołomina polecam - Pink Design Stylizacja Paznokci

piątek, 27 marca 2015

W pastelowych kolorach

U mnie zmiany - i to sporo zmian. Jedną z nich jest zmiana kolorystyki. O ile kiedyś podobały mi się zdecydowane, intensywne kolory takie jak fuksja, granat, czerń, czerwień, o tyle teraz przerzuciłam się na typowo pastelowe barwy. Nie tylko przedmioty w domu, ale również moja garderoba zaczęły nabierać dosyć cukierkowej kolorystki. Nie uważam, że jest to przesadzone, wręcz przeciwnie - doskonale się czuję w takim otoczeniu. Biel, delikatny błękit, pudrowy róż, wyblakła żółć oraz stonowana mięta wprawiają mnie w zachwyt. Oto niektóre z moich inspiracji i elementów, dzięki którym wszystko, co wokół mnie nabiera słodkości. A biorąc pod uwagę fakt, iż uwielbiam różnego rodzaju łakocie - to zapewne połaszczę się na te nietuczące przyjemności...

Po kliknięciu na zdjęcie, link przeniesie Was do strony źródłowej.

Ostatnio wzbogaciłam mój pokój o nowe biurko i chciałabym urządzić swój biurowy, pastelowy kącik. Oto moje inspiracje...


 


Jak wspomniałam zmiany zagościły także w garderobie. Takie pastelowe stylizacje nasuwają wiele rozwiązań. Poza tym liczne dodatki także w pastelach...




W przyszłym tygodniu wybieram się na uzupełnienie moich paznokci żelowych. Szykuje się zmiana koloru, a pozostając w temacie pasteli oto kilka pomysłów, które chętnie widziałabym na swoich pazurkach.






Myślę, że ten post idealnie rozświetlił nieco dzisiejszą szarą, pochmurną i deszczową pogodę (bynajmniej w okolicach Warszawy) ;D

piątek, 13 marca 2015

Paznokcie żelowe - jednak jestem na TAK

Moje okupione bólem paznokcie wytrzymały 2,5 tygodnia - myślę, że spokojnie dałyby radę dobrnąć do 3 tygodni jednak widok odrostów zaczął mi już przeszkadzać. Zapisałam się na uzupełnienie żelu i zmianę koloru. Udałam się w tym celu do nowo otwartego atelier w moim rodzinnym mieście. Tym razem nic nie czułam - żadnego bólu, szczypania czy uczucia ściągnięcia podczas wkładania dłoni do lampy. Z efektu jestem bardzo zadowolona i teraz wiem, że żel na paznokciach może być fajnym i przyjemnym rozwiązaniem. 



Po neutralnym beżu zdecydowałam się na intensywny róż. Świetny kolor - idealnie się komponuje z pastelowymi dodatkami, na jakie mam ostatnio fazę. Całość urozmaica czarny wzorek, przypominający mi delikatną koronkę. Jestem bardzo usatysfakcjonowana efektem finalnym. 

piątek, 6 marca 2015

Z działu "słowa, słowa, słowa..."

Bywają takie momenty w życiu, gdy człowiek zatrzymuje się i przerywa krótkim westchnieniem pęd codziennego życia. W takich chwilach czuję, jakbym patrzyła na swoje życie z boku. To pomaga. Można spojrzeć z dystansu i na trzeźwo na pewne sprawy. Od razu czuję ulgę w takich chwilach, gdy uświadamiam sobie, że wszelkie problemy życia codziennego - jego złośliwości i psikusy, nie są aż tak olbrzymie jak mogłoby mi się wydawać. To dziwny stan. Nie nazwałabym tego lekceważeniem czy obojętnością, ale dystansem, który pomaga odnaleźć się w trudnej chwili. Dzięki niemu nie popadam w marazm, poczucie słabości czy zwątpienia. Na nim zaczynam budować siłę, która ma mi pozwolić uporać się z danym problemem. To z jego pomocą podczas złej passy, staram się szukać dobrych doświadczeń, wspomnień, działań, jakie są niezbędne do podźwignięcia się. 
Czasem, gdy człowiek staje się bezradny wobec jakiś spraw, lepiej jest osiągnąć stan spokoju i lekkiego wycofania, niż toczyć walkę z wiatrakami. Nie oznacza to oczywiście porażki, a jest jedynie sposobem radzenia sobie. Każdy ma swój. Taka refleksja, którą fajnie oddaje klimat następującej piosenki...

poniedziałek, 2 marca 2015

Paznokcie żelowe po raz pierwszy

Dotychczas mogłam się pochwalić jedynie doświadczeniem posiadania paznokci wykonanych metodą hybrydową. Ostatnio jednak pokusiłam się o paznokcie żelowe. De facto poszłam za namową mojego narzeczonego, który z uwagi na to, że jest człowiekiem bardzo drobiazgowym - pamiętał jak kiedyś wspominałam o chęci wypróbowania tejże metody. Umówiłam się na wizytę na piątkowy wieczór - dobra rada dla panów - jeśli nie chcecie słuchać narzekania swoich kobiet gdy wychodzicie wieczorem z kolegami na piwo, wyślijcie swoją damę do salonu kosmetycznego. Gwarantuję, że po takim wieczorze każda dziewczyna będzie bardzo zadowolona ;) Mój Piotrek też skorzystał z okazji i wyszedł na piwo, a ja ochoczo pojechałam do salonu piękności. 

Wszystko przebiegało bardzo fajnie dopóki nie włożyłam palca pod lampę. Nie wiedziałam, że paznokieć może aż tak boleć. Przy metodzie hybrydowej czułam delikatne pieczenie przez pierwszych kilka sekund. Tutaj mogę śmiało powiedzieć o bólu. Pani przyznała, że zapomniała mi powiedzieć, iż podczas utwardzania w lampie może mnie palec lekko piec. Ale czy aż tak? Zrobiło mi się gorąco - jakby ktoś zdzierał mi płytkę z paznokcia. Ból był nie do zniesienia, ale jakoś przetrzymałam dziesięć takich uderzeń. Na koniec zrobiło mi się jednak słabo i musiałam poprosić o szklankę wody. Przez cały wieczór czułam dyskomfort, bo paznokcie pulsowały i lekko szczypały. Rano wszystko wróciło do normy. Wyczytałam jednak, iż jeśli przy zakładaniu paznokci żelowych płytka paznokcia zostanie źle przygotowana, tj. zbyt spiłowana powierzchnia, niewłaściwie wycięte skórki, zbyt gruba warstwa kładzionego żelu, to właścicielki wrażliwych, kruchych paznokci również odczuwały ból. Nie zniechęciło mnie to do metody żelowej, ale na pewno uczuliło na kompetencję kosmetyczek.... 

Paznokcie jednak bardzo ładnie się prezentują. Wybrałam beżowy kolor i delikatne, świecące zdobienia. Myślę, że taki wzór idealnie sprawdzi się przy każdej stylizacji. 


Dzisiaj mija 10 dni od wykonania paznokci. Myślę, że śmiało wytrzymają kolejne 10 dni.