sobota, 25 maja 2013

Ogłoszenie

Witajcie Kochane!

Wybaczcie, że ostatnio rzadko pojawiam się na Waszych blogach. Nie dodaję również postów tak często jakbym chciała. Niestety obecnie nie mam czasu na rzetelne prowadzenie bloga dlatego jestem zmuszona go zawiesić do końca czerwca z uwagi na sesję egzaminacyjną i dużą ilość nauki. Mam nadzieję, że odwiedzicie  mnie znów po moim powrocie. Ja wówczas na pewno nadrobię wszelkie zaległości na Waszych blogach i przypomnę Wam o sobie;) Przepraszam i dziękuję za wszystkie dotychczasowe odwiedziny oraz komentarze. 

Pozdrawiam Was gorąco! :*

niedziela, 19 maja 2013

Mąka ziemniaczana jako puder transparentny



Cera trądzikowa jest, jak wiadomo, bardzo wymagająca i trudna w pielęgnacji. Często tłusta, problematyczna - staje się dużym kłopotem dla wielu kobiet. Jako posiadaczka takiej właśnie cery, miałam liczne perturbacje w związku z utrzymaniem twarzy w ryzach. Moim największym kłopotem oprócz wyprysków było błyszczenie skóry. Żaden makijaż nie będzie się dobrze prezentować jeśli twarz świeci się jakby nasmarowana została olejem. Testowałam liczne kremy, podkłady i pudry o właściwościach matujących. Wiadomym jest, iż tłusta cera wymaga dużej dawki nawilżenia. Dbam o to w codziennej pielęgnacji jednak, gdy decyduję się na makijaż w ciągu dnia, wówczas moim priorytetem jest to, aby był on matowy. Taki efekt zapewnia mi mąka ziemniaczana zakupiona w zwykłym sklepie spożywczym.

Sporo dobrego czytałam na temat zastosowania skrobi ziemniaczanej jako pudru dlatego postanowiłam sama ją przetestować i przekonać się na własnej skórze. Testem była miniona majówka. Na wyjazd zaopatrzyłam się w słoiczek, do którego przesypałam niewielką ilość mąki ziemniaczanej. Asekuracyjnie zaprałam ze sobą także puder matujący z Kryolana. Jednak jak wielkie było moje zdziwienie, gdy makijaż wykonany o 11 i utrwalony skrobią utrzymał mat do godziny 22! Zero błysku! Kontrolnie co jakiś czas zerkałam oczywiście w lusterko, ale nic nie wymagało przypudrowania i zmatowienia. Mąka ziemniaczana stała się moim ulubionym transparentnym pudrem, którego używam do dzisiaj. 


WAŻNE - mąka ziemniaczana:
- nie wchodzi w reakcje z filtrami,
- nie pozostawia białej warstwy na twarzy (oczywiście trzeba delikatnie nałożyć produkt zwykłym, dużym pędzlem do pudru zbyt dużą ilość łatwo rozetrzeć lub strzepać lekko czystym pędzlem),
- w połączeniu z dobrze zmielonym cynamonem możemy uzyskać bronzer,
- nie zatyka porów,
- nie podrażnia skóry,
- jest naturalna i drobno zmielona,
- wygładza skórę,
- jest bardzo tania i wydajna.


Swoją mąkę przechowuję w plastikowym pudełku docelowo przeznaczonym do przechowywania żywności. Mam trzy takie pojemniki i we wszystkich trzymam swoje kosmetyki. Jedno stało się idealnym miejscem na przesypanie skrobi. Dzięki hermetycznemu zamknięciu produkt nie zanieczyszcza się i jest wygodny w użyciu. 

sobota, 11 maja 2013

Mój trądzik - mój problem

Jakiś miesiąc temu pisałam Wam o wizycie u nowego dermatologa, a właściwie pani dermatolog. Po miesięcznej kuracji zaleconymi specyfikami przychodzi czas na refleksję i kolejną wizytę. Oto jak wyglądało moje leczenie trądziku w tym miesiącu:

Dalacin T stosowany był przeze mnie praktycznie codziennie rano na miejsca chorobowo zmienione. Nie był tak agresywny jak przypuszczałam. Musiałam go nakładać na krem nawilżający.

Epiduo używałam co drugi dzień na noc. Z uwagi na to, że trądzik pojawia mi się praktycznie na całej twarzy tj. policzki i broda, stosowałam ten preparat na całe te powierzchnie. 

Oba produkty zadziałały bardzo agresywnie - czerwona skóra jakby została potraktowana laserem a w dodatku maksymalnie wysuszona. Twarz piekła mnie nawet przy nakładaniu kremu nawilżającego. Zrobiłam parę dni przerwy, ale nie zaprzestałam stosowania. Potem nakładałam oba preparaty punktowo. Niestety takie skutki uboczne są zrozumiałą sprawą przy leczeniu trądziku.

Natomiast doustnie pani dermatolog przepisała mi Zinnat. Łykałam go przez 10 dni. Ma on dosyć szerokie spektrum działania i nie jest metabolizowany przez wątrobę dlatego mogłam go wziąć (konsultowałam się oczywiście w tej sprawie z moim lekarzem prowadzącym z hepatologii). 

Zinnat to antybiotyk skuteczny na bardo wiele bakterii. To antybiotyk z grupy cefalosporyn, tak samo jak cipronex. Jedna z pierwszych cefalosporyn, jaka była dostępna na rynku. Skuteczny przy zakażeniach górnych i dolnych gór oddechowych. Także skuteczny przy zakażeniach dróg moczowych. - (źródło)


Niestety nie widzę poprawy. Ropne, podskórne cysty nadal powstają a kondycja skóry się nie poprawiła. W środę jestem umówiona na kolejną wizytę. Zobaczymy co tym razem wymyśli pani dermatolog…


piątek, 10 maja 2013

Żel pod prysznic Radox Soothe (wanilia i imbir)


Po wątpliwej przyjemności kąpieli z użyciem płynu Isana (recenzja) przyszedł czas na nowy zakup. Podczas zakupów w Kauflandzie wpadł mi w ręce produkt firmy Radox, z którym wcześniej nie miałam do czynienia. Byłam niezwykle zaskoczona, gdy podczas wieczornego prysznica odkryłam jak fantastyczny jest to żel.
Ale po kolei...
Cena: za 250 ml zapłacimy około 7 zł (w promocji w Tesco był dostępny za 5 zł), za 500 ml zapłacimy już około 11 zł, ale myślę, że cena w stosunku do ilości jest i tak świetna.
Zapach: ja wybrałam wanilię i imbir ponieważ lubię takie połączenia. Zapach mnie nie drażni po dłuższym użytkowaniu. Wciąż używam go z wielką przyjemnością. Dostępne są jeszcze inne wersje zapachowe - Radox Relax - lawenda i lilia wodna oraz Radox Eastern Spirit - kwiatu lotosu i płatki pomarańczy.
Konsystencja: kremowa, nie lejąca - taka jaką lubię. Dobrze się pieni i jest wydajna.
Opakowanie: wygodne z zamknięciem na "klik".
Właściwości: pięknie pachnie choć zapach długo się nie utrzymuje na skórze; fajnie nawilża; nie podrażnia; nie uczula.
Skład:

Miałyście? Ja go bardzo polubiłam i na pewno kupię ponownie :)

poniedziałek, 6 maja 2013

Weekend majowy w Kołobrzegu

Witajcie! 

Od 1 do 5 maja przebywałam z moim P. w Kołobrzegu. Niestety nie miałam czasu na odwiedzanie i komentowanie Waszych blogów za co przepraszam. W najbliższych dniach postaram się narobić zaległości oraz wchodzić na Wasze blogi regularnie. Jednak z uwagi na zbliżającą się sesję egzaminacyjną na studiach, proszę jednocześnie o zrozumienie jeśli nie będę gościem u Was przez dłuższy czas.

Majówka nad morzem okazała się strzałem w dziesiątkę. Słońce towarzyszyło nam praktycznie przez cały pobyt, podczas gdy w pozostałych częściach Polski opady były dość częstym zjawiskiem. Dzięki wspaniałej pogodzie udało nam się skorzystać z wielu atrakcji i należycie wypocząć. A oto mój mix zdjęć z wyjazdu ;)


A jak wyglądał Wasz weekend majowy? 

Pozdrawiam gorąco! :*