środa, 29 kwietnia 2015

Czas przemija, pasja pozostaje...

Minęło sporo czasu od chwili, gdy po raz ostatni wykonałam jakiś sensowny rysunek. Na szczęście znalazłam odpowiednią chwilę, aby nadrobić nieco zaległości i przypomnieć sobie jak to jest trzymać ołówek w dłoni... Mam nadzieję, że teraz uda mi się częściej sięgać po to narzędzie. Jestem typem samouka jeśli chodzi o szkicowanie i malowanie, ale chciałabym podszlifować swój warsztat. Po kilku latach przerwy zdecydowałam się na narysowanie konia - co zresztą zawsze było moim ulubionym tematem szkiców. 


Możecie śmiało komentować efekt. Jestem otwarta na wszelkie sugestie i uwagi, które na pewno wezmę pod rozwagę. Tymczasem szkolę się dalej ;)

piątek, 24 kwietnia 2015

Pierre Cardin - duża, miętowa, skórzana torebka

Natchniona pastelową fascynacją i podekscytowana piękną, wiosenną pogodą - w ostatnich tygodniach preferuję wyłącznie jasną kolorystykę. Od dawna planowałam zakup nowej torebki. Odrzucałam oczywiście typowe czernie, brązy czy rudości. Miałam ściśle sprecyzowane wymagania - jasny kolor, wielkość mieszcząca format A4, sztywna, najlepiej w kształcie trapezu. Niestety nie mogłam znaleźć swojego ideału ani w internecie ani w sieciówkach. Za namową Piotrka, udałam się do sklepu Pierre Cardin. Okazało się, że to właśnie tu znalazłam coś dla siebie. Piękna, jasna, miętowa torebka przykuła nie tylko mój wzrok, ale również mojego chłopaka. Obecnie jestem szczęśliwą posiadaczką skórzanej, pojemnej i eleganckiej torebki Pierre Cardin, która kosztowała niecałe 300 zł. Mam nadzieję, że okaże się ona dobrą inwestycją ;)




A Wy? Jakie torebki nosicie tej wiosny?


niedziela, 19 kwietnia 2015

Nowe pazurki i efekt "syrenki"

Najwyższy czas na aktualizację zakładki "paznokcie" - dwa dni temu udałam się do Alicji, o której pisałam Wam tutaj. Pozostając w temacie pastelowych kolorów, zdecydowałam się na lakier w kolorze jasnego błękitu. Oczywiście chciałam go przełamać jakimiś ozdobami. Z uwagi, że Alicja zakupiła modny ostatnio pyłek, dzięki któremu paznokcie mienią się rozmaitymi drobinkami, tzw. efekt syrenki, postanowiłyśmy wypróbować go na mnie. Prawdę mówiąc, teraz nie dziwię się zachwytom dziewczyn, które tak go chwalą w sieci. Dosyć gadania - oto moje cudowne pazurki...



Magiczny pyłek znajduje się na serdecznym i wskazującym palcu - myślę, że taki akcent jest subtelny i wystarczający. Dla mnie rewelacja!

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Podrażnione oczy - mój problem rozwiązany

Nie tak dawno borykałam się z problemem podrażnionych oczu, a konkretnie powiek. Do dziś nie wiem, co było powodem tak ostrej reakcji skóry. Podejrzewam, że przyczyniły się do tego cienie do powiek, ale prawdę mówiąc od dawna używam tych samych i wcześniej nic się nie działo. W każdym razie moje powieki były czerwone, suche, z odstającymi skórkami. Próbowałam różnych kremów i maści, lecz zazwyczaj każdy specyfik powodował, że oczy jeszcze bardziej mnie piekły i swędziały. Na szczęście udało mi się trafić na odpowiedni produkt, który w 2-3 dni doprowadził moje powieki do rewelacyjnego stanu. Moim ratunkiem okazał się stary i sprawdzony krem NIVEA.


Wciąż smaruję nim powieki i okolice oczu, nakładając grubą warstwę na noc. Podobnie robię z dłońmi. Rano są one świetnie nawilżone i mięciutkie. Czasem stare, sprawdzone produkty, okazują się najlepsze... 

sobota, 4 kwietnia 2015

Brwi z Essence

O mankamentach urody mówimy dosyć niechętnie. Często jest to powód naszych kompleksów czy wstydu. Jak wiadomo, każdy ma coś, co mu doskwiera, przeszkadza czy irytuje. Jedni się do tego przyznają a drudzy nie. Makijaż wykonujemy po to, aby coś ukryć, udoskonalić lub podkreślić. I nie ma w tym nic złego. Ja również mam kilka uwag, co do swojego wyglądu. Niestety na niektóre z nich nie mam zbyt dużego wpływu - i tu właśnie wspomagam się technikami makijażowymi. Do tej kategorii z pewnością mogę zaliczyć swoje brwi. Niestety natura nie obdarzyła mnie regularnymi, symetrycznymi brwiami, którymi mogłabym się pochwalić. Tutaj wspomagam się zestawem do stylizacji brwi od Essence. 


Komplet dwóch cieni (jasno i ciemnobrązowy) idealnie nadaje się do mojego naturalnego koloru włosków. Poza tym efekt można stopniować i cieniować. Zestaw kosztuje niecałe 10 zł, przy czym jest bardzo, bardzo wydajny. Trwałość mnie zaskoczyła - makijaż brwi wykonany rano utrzymuje się przez cały dzień - nie ściera się, nie blednie. Do kompletu dołączony jest mały pędzelek, ale osobiście z niego nie korzystam. Myślę, że jest to nieudany element całości, podobnie jak dosyć kruche i opakowanie produktu. Ale cóż, liczy się sam produkt, a nie jego oprawa. Za 10 zł jestem jak najbardziej na TAK. 

Efekt: 

Zastanawiam się nad wykonaniem w przyszłości makijażu permanentnego brwi metodą włoskowo-cieniową. Niestety na taką przyjemność trzeba przeznaczyć koło 1000 zł (zabieg wykonany przez profesjonalistę). Namiary na taką osobę mam, ale na razie zabieg ten musi poczekać aż będę cierpieć na nadmiar gotówki ;p