czwartek, 28 marca 2013

Darmowy make up w Douglasie - relacja

O godzinie 12:30 zjawiłam się w Douglasie i zgłosiłam się do pani, pokazując jej otrzymane zaproszenie na darmowy makijaż. Byłam zapisana do pani. Marty. Usiadłam sobie grzecznie na siedzisku, a pewien pan zaproponował mi coś do picia. Sącząc wodę czekałam na swoją wizażystkę. Po chwili zjawiła się i od razu zabrała się do pracy. Zdezynfekowała pędzle i przyniosła odpowiednie produkty. Oczywiście Jej uwagę zwrócił stan mojej cery. Zaczęła pytać czy i co z nią robię. Dokładnie wyjaśniłam swoją sytuację, a pani mocno się przejęła. Była dosyć miła. Wybrałam codzienny makijaż z myślą, iż może podpowie mi jak mam na co dzień postępować z moją cerą. Pani była wizażystką i kosmetologiem także znała się na rzeczy. A oto jak powstawał mój makijaż:

Etap 1 TWARZ - przed nałożeniem podkładu pani pędzlem rozprowadziła mi krem nawilżający. Po chwili na moją twarz zaaplikowała gąbeczką podkład GIORGIO ARMANI LASTING SILK o odcieniu nr 4,5 sand (cena w douglasie: 250 zł). Podkład jednak nie poradził sobie z dużymi zmianami na skórze dlatego w tym celu wizażystka posłużyła się dwoma innymi produktami - jaśniejszym odcieniem GIORGIO ARMANI LASTING SILK nr 02 ivory oraz BOBBI BROWN FOUNDATION STICK nr 2 sand (175 zł).  Kości policzkowe zostały podkreślone przy użyciu pudru bronzującego BOBBI BROWN BRONZING POWDER o odcieniu natural (150 zł). 

Giorgio Armani Lasting Silk (źródło)

Bobbi Brown Foundation Stick (źródło)

Bobbi Brown Bronzing Powder (źródło)


Etap 2 OCZY - wizażystka podkreśliła moje oko w zewnętrznym kąciku i załamaniu brązowym cieniem marki GIORGIO ARMANI EYES TO KILL EVESHADOW QUAD z małej paletki o numerze 07 (280 zł). Rzęsy podkreślił, wydłużył i pogrubił czarny tusz również GORGIO ARMANI z serii EYES TO KILL (165 zł). Brwii pani potraktowała cieniami z paletki BOBBI BROWN o numerze 02 (220 zł). Czarną kreskę na górnej powiece zmalowała kredka SISLEY BLACK DIAMOND (170 zł).

Giorgio Armani Eyes To Kill Eyeshadow Quad (źródło)






Giorgio Armani Eyes To Kill Mascara (źródło)
Bobbi Brown Light Brow Kit (źródło)





     

Sisley Phyto-Khol Star (źródło)
Etap 3 USTA - tutaj pani wizażystka nie zaszalała. Użyła jedynie lekko wiśniowego błyszczyka. Niestety nie  pamiętam z jakiej firmy. 

Podsumowując: Mój dzisiejszy makijaż był bardzo drogi (z uwagi na drogie produkty, które zostały użyte), lecz wykonany w dość miłej atmosferze. Pani na koniec spsikała mnie nawet perfumami z Tommy'ego Hilfiger'a. A oto czego mi zabrało:
- dokładnego wywiadu odnośnie cery i sposobu pielęgnacji
- bazy pod makijaż i cienie
- przypudrowania całości makijażu (mimo, iż nadmieniłam, że moja skóra szybko zaczyna się błyszczeć)
- większej precyzji przy wykonywaniu makijażu (kreski na powiekach nie były równe; podkład mógł też być dokładniej rozprowadzony)

Makijaż był poprawny, ale bez rewelacji. Moja rodzina uznała jednak, że ja sama lepiej maskuję swoje niedoskonałości. Przy malowaniu jestem bardzo precyzyjna i uczulona na wszelkie "niedociągnięcia". Po jakiś 2 godzinach od wizyty w Douglasie twarz zaczęła mi się świecić. Cienie na oczach zebrały się w załamaniach. Podkład nieco ściemniał na twarzy i odcinał się od szyi (mimo, że w Douglasie wydawał się być akurat), podkreślał suche miejsca, kiepsko matowił. Krycie było w miarę dobre. 

Oto parę zdjęć wykonany zaraz po zrobieniu makijażu. Oceńcie same. Dla mnie bez rewelacji :)



21 komentarzy:

  1. Moja Droga, nie jestem wizażystką ani kosmetologiem, ale w związku z problematycznością Twojej cery mimo kremu nawilżającego nałożyłabym - po pierwsze bazę wygładzającą/ wyrównującą koloryt cery, po drugie korektor/ kamuflaż na niedoskonałości. Nie zawsze produkt musi być drogi, by był skuteczny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że drogi kosmetyk znaczy dobry. Wręcz przeciwnie. Sposobem w jaki pani wykonała mój make up nie jestem zachwycona, ale cóż - byłam, zobaczyłam i zmyłam ;]

      Usuń
  2. czytając posta mam wrażenie że pani wizażystka chciała szybko skończyć swoją pracę i się nie przemęczyć, pomimo że była miła. Powtórzę po koleżance że przy problematycznej cerze chyba najważniejsza jest dobra baza, korektor i jakiś puder ryżowy na koniec, a nie kwestia nawalenie jak najdroższych kosmetyków "bo są drogie więc najlepsze", nie zwracając uwagi na potrzeby klientki. Poza tym makijaż oka też taki biedny jakiś... Fajna sprawa taki makijaż u profesjonalnej wizażystki, ale jak widać nie popisała się i podzielam twoje zdanie - bez rewelacji!
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wizażystka chyba chciała wykonać makijaż jak najszybciej. Szkoda, że tak wyszło i nie dostosowała makijażu do twojej cery.

    OdpowiedzUsuń
  4. Makijaż beznadziejny. Tak jak piszesz byłaś, widziałaś i zmyłaś i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czytam posta i mysle sobie, ale bedzie piekny makijaż...a tu zonk :( nie obrażaj sie na mnie, ale sama bys sie lepiej pomalowala ;* myslalam ze bedzie cos wow!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama stwierdziła to samo - mianowicie, że sama znacznie lepiej to robię. Ale cóż, nie wymagajmy rewelacji za DARMO ;)

      Usuń
  6. faktycznie, jakiegoś wow nie ma :\

    OdpowiedzUsuń
  7. też czekałam na jakąś rewelacje przyznam Ci się :/ ale przynajmniej spróbowałaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żałuję - było ciekawie ;) Lubię takie przygody.

      Usuń
  8. chociaż teraz wiesz jak to wygląda. pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem... Jestem bogatsza o nowe doświadczenia ;p

      Usuń
  9. @Wiesz co,kremy BB raczej są średnio kryjące,ale jak tylko przetestuje te co mam to dam cynk :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój make up w Douglasie wyszedł troche lepiej niż ten Twój, Pani się średnio postarała. No ale za darmo.. Może też dlatego, że ja miałam makijaż studniówkowy to był bardziej mocniejszy i musił być trwalszy? Nie wiem. Ale tak czy siak fajnie jak tak ktoś nas maluje <3

    www.cookplease.blogspot.com zapraszam na kokardki z sosem serowym!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja bym sie chetnie wybrala na taki darmowy makijaz:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli Pani po prostu chciała zrobić wrażenie produktami, chociaż nie powiem Bobbi Brown ma dla mnie genialne kosmetyki:)) Ale tak jak wcześniej wspominałam czasami brakuje im wiedzy na temat podstaw :P Chyba wybiorę się znowu na darmowy make-up:P Tylko wcześniej obadam sytuację kto kiedy pracuje!! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. ehhh jak czytałam tego posta to powiem Ci że wyczułam zero profesjonalizmu u tej wizażyski- make up wygląda jakby robiony od niechcenia na ilość nie na jakoś ;/

    Wesołych Świąt! ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Na pewno odwiedzę osoby, które pozostawiły po sobie ślad na moim blogu. Pozdrawiam gorąco!