piątek, 31 października 2014

Chmurka pt.: Krótkie przemyślenia życiowe

Dzisiaj bardziej refleksyjnie... Naszła mnie intrygująca myśl a właściwie przemyślenie, które umieściłam na swoim facebooku: "Skupiam się na progu chwili, na samym jej krańcu. Dopiero tutaj uświadamiam sobie bezmiar własnego szczęścia i ogromne umiłowanie życia". Te słowa chyba najpełniej odzwierciedlają mój obecny stan ducha. Pragnę miłości, radości, śmiechu, ciepła, wrażliwości, uniesienia. Mam to wszystko wokół siebie, lecz chciałabym jeszcze bardziej z tego czerpać, upajać się każdym momentem.Przemykają mi przez głowę pojedyncze słowa takie jak: trwanie, obecność, dotyk, zachwyt, moment, piękno czy spełnienie. Myślę, że żadne z nich nie jest przypadkowe. Pragnę życia, jego kontemplacji. W tym momencie uważam, iż wszelkie problemy wydają się być wątłe i nikną w obliczu mojej afirmacji tego co nas otacza. 
Dlaczego niejednokrotnie sami jesteśmy powodem naszego nieszczęścia? Egoizm, złość, irytacja, powierzchowność nie pozostają temu obojętne. Czasami warto zatem zajrzeć w głąb siebie, odepchnąć wszystko, co nam przeszkadza, skupić się na chwili i na sobie, pokochać życie oraz własne "ja". Sądzę, że takie momenty pomagają nie tylko trzeźwiej spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość, ale przy tym nie pozwolą zatracić nam przecież tak pięknych i naturalnych elementów, z których składa się życie - takich właśnie jak: piękno, natura, dobroć, delikatność. 

Podobno ile dobrego damy z siebie tyle otrzymamy w zamian. Ja chcę dawać i brać...

A na zakończenie muzyka, która mi dziś towarzyszy:

Ludovico Einaudi - "Una Mattina" (posłuchaj)


3 komentarze:

  1. Mnie też czasem nachodzą takie cudowne myśli, szkoda że tylko czasem...nad tym stale trzeba pracować, nad sobą...

    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Również czasami mam dni które sprzyjają przemyśleniom - różnorakim .

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkowicie mogę się podpiąć pod Twoje słowa, szczególnie te ostatnie, wczoraj miałam dość drastyczną sytuacje, która idealnie obrazuje to co napisałaś - niestety nie powiodło mi się na egzaminie i byłam tak zła/ załamana etc. po czym jadąc autobusem widziałam potrąconą młodą dziewczynę i dopierow wtedy uświadomiłam sobie że to jest prawdziwa tragedia, nie moje głupie niepowodzenie, egzamin przecież można powtórzyć, a zdrowia / zycia juz nie...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Na pewno odwiedzę osoby, które pozostawiły po sobie ślad na moim blogu. Pozdrawiam gorąco!