poniedziałek, 29 września 2014

Maska do włosów Kallos Placenta z łożysk roślinnych

Na zakup maski Kallos Placenta zdecydowałam się z uwagi na jej szczególne przeznaczenie do włosów łamliwych, suchych i osłabionych. Pojemność 1000 ml okazała się bardzo wydajna za nieduże pieniądze (około 15 zł). Czekając na wzmocnienie i odżywienie moich włosów, stosowałam tę maskę średnio 2-3 razy w tygodniu. 
Pragnę nadmienić, że moje włosy są dosyć cienkie, szybko się przetłuszczają, od czasu do czasu mam problem z łupieżem a także duży kłopot z ich wypadaniem.


Włosy oczywiście o wiele łatwiej się rozczesują po zastosowaniu maski i są lśniące dlatego wyglądają na zdrowe i odżywione. Niestety nic dobrego poza tym nie udało mi się zaobserwować. Na pewno maska nie zrobiła nic w kierunku ograniczenia wypadania włosów. Prawdę mówiąc niczym mnie nie urzekła, co było powodem mojej konsternacji wobec tylu licznych, pozytywnych opinii na jej temat. Za wadę mogę także uznać zapach tego produktu, który czuję jeszcze na drugi dzień. 

A może Wy polecicie mi jakiś naprawdę dobry produkt regenerujący włosy i ograniczający ich łamliwość? Na pewno duża część z Was wie, co to znaczy borykać się z problemem nadmiernie wypadających włosów. Zaczyna mnie to już naprawdę irytować. Planuję kupić jakieś suplementy diety. Wszelkie porady mile widziane ;)

5 komentarzy:

  1. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat maski Crema al latte z proteinami mlecznymi. Tej nie miałam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja stosowałam kuracje Seobradin w zestawie były kapsułki do wcierania w skórę głowy, odżywka i szampon. W porównaniu do tych wszystkich odżywek i szamponów, ta kuracja na prawdę mi pomogła, może nie spowodowała, że po przeczesaniu włosów nie wypadł mi żaden, ale na pewno znacznie zmniejszyła się ilość wypadających włosów. Jak jesteś zainteresowana tą kuracją to napisz do mnie, to podam Ci link, której konkretnie kuracji ja używałam, bo są kuracje na różne problemy z włosami.

    Drugim sposobem na wypadanie włosów jest podcinanie końcówek. Fryzjera odwiedzam średnio co trzy miesiące i zauważyłam, że po wizycie włosy są mocniejsze i mniej wypadają, czym dłużej nie podcinam końcówek tym widzę, że wypada mi więcej włosów...

    To tyle moich spostrzeżeń na temat wypadania naszych kochanych włosów :)

    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Suplementy to na pewno dobre rozwiązanie. Mama brała skrzyp z bambusem i po ok. 3 miesiącach w znacznym stopniu włosy przestały wypadać. Jednak trzeba trochę poczekać... A maski z Kallosa mnie strasznie kuszą, zwłaszcza stosunkiem cena/pojemność, ale mam złe przeczucie, że u mnie również się nie sprawdzą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, nuda nie grozi. Za to nerwica jak najbardziej:D

      Usuń
  4. Ja zamiast suplementów zwiększyła "naturalne" witaminy czyli odpowiednie owoce i warzywa orzechy etc albo tak jak poprzedniczka pisała skrzyp mają dużo więcej składników mineralnych niż te wszystkie super kompleksowe suplementy diety. Mi fryzjerka kiedys poleciła własnie nie wypadanie maskę z Wax'a ale jeszcze nie miałam z nią do czynienia, ja sama natomiast ostatnio używam co 2, 3 mycie oleju kokosowego na włosy jak mam czas to i nawet cały dzień w nim chodzę, ale to na odżywienie. Również wcześniej wymienione regularne podcinanie popieram :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Na pewno odwiedzę osoby, które pozostawiły po sobie ślad na moim blogu. Pozdrawiam gorąco!