środa, 3 sierpnia 2016

Wtórne nadciśnienie płucne powstałe w wyniku nadciśnienia wrotnego

Niestety mój pobyt w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus w Warszawie na oddziale Kardiologii nie okazał się owocny. Po wdrożeniu leczenia Sildenafilem, o którym pisałam w poprzednim poście, poziom mojego nadciśnienia płucnego nie uległ zmianie. Skierowano mnie zatem do Szpitala MSWiA na Wołoskiej w Warszawie ponieważ ten szpital uczestniczy w Programie Terapeutyczym NFZ leczenia Tętniczego Nadciśnienia Płucnego (TNP). Po powtórnym wykonaniu podstawowych badań: echokardiografii, testu 6-minutowego marszu, EKG i cewnikowania serca zostałam zakwalifikowana do programu. Lekarze zdecydowali się na leczenie mnie Iloprostem - "jest to stabilny analog prostacykliny, który może być podawany w formie doustnej, dożylnej i inhalacyjnej. Forma inhalacji wydaje się bardzo zachęcająca w podawaniu z uwagi na możliwy wybiórczy wpływ na krążenie płucne. W badaniu AIR iloprost podawano w inhalacji 6–9 razy dziennie po 2,5 do 5 μg na wdech; mediana dawki dziennej  wynosiła 30 μg. Porównywano iloprost z placebo też w inhalacji u chorych z PAH. Wykazano poprawę wydolności fizycznej , korzystny wpływ na objawy, oporność naczyń płucnych u włączonych do badania chorych. W innym badaniu randomizowanym (STEP) dokonywano oceny 60 chorych już leczonych bosentanem. Wykazano zwiększenie wydolności fizycznej u chorych, którzy zostali zrandomizowani do tej podgrupy chorych, którym podawano iloprost, w porównaniu z ramieniem chorych, którym dołączono placebo. Inne badanie, w którym porównywano chorych na PAH leczonych epoprostenolem lub iloprostem w formie dożylnej, wykazało porównywalną skuteczność. Lek jest dobrze tolerowany; możliwe objawy niepożądane to zwykle zaczerwienienie skóry i ból żuchwy/szczęki. Iloprost znajduje się w programie terapeutycznym jako lek I rzutu u chorych z IV stopniem NYHA oraz jako lek II rzutu po nieskutecznej terapii u chorych z III stopniem NYHA." (źródło)  
Niestety w moim przypadku lek nie był dobrze tolerowany przez organizm. Zalecono mi inhalację 6 razy na dobę w maksymalnej dawce. Będąc w szpitalu na obserwacji po włączeniu leczenia, odczuwałam liczne i silne dolegliwości - straszne bóle głowy, rumień na twarzy, bóle kolan, łydek i kręgosłupa, szczękościsk, ból oczodołów i żuchwy. Prawdę mówiąc, byłam załamana. Inhalację musiałam robić co 3-4 godziny, ale przez dwie pierwsze godziny po każdej z inhalacji dochodziłam do siebie. Chwila odpoczynku i znowu to samo. Zapewniana przez lekarzy, że organizm musi się przyzwyczaić do leku, dzielnie znosiłam każdą kolejną inhalację. Przyznam, że naprawdę było ciężko. Obecnie mija trzeci tydzień mojego leczenia i teraz mogę spokojnie powiedzieć, iż wszelkie dolegliwości ustąpiły. Trochę to trwało, lecz jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie wykonuję inhalację bez strachu przed bólem. Właśnie wprowadzono takie dawki leku, które znacznie skrócą także czas inhalacji. Teraz trwa to mniej więcej 8 minut. Docelowo mają to być 3 minuty. W przyszłym tygodniu mam odebrać lek w tej nowej formule. Wówczas zostanie wykonane także echo serca, w celu zweryfikowania efektywności leczenia. 

3majcie kciuki ;)

1 komentarz:

  1. Hej,
    co u Ciebie? W grudniu odpisałam na Twojego czerwcowego maila, bo jakoś mi wcześniej umknął w gąszczu spamu :( Daj znać co u Ciebie.
    Natalia (mam zakrzepicę żył wątrobowych)

    kontakt@symphonyofcolors.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. Na pewno odwiedzę osoby, które pozostawiły po sobie ślad na moim blogu. Pozdrawiam gorąco!